wtorek, 10 marca 2009

moja pierwsza filcowana torebka/ meine erste Filztasche

A oto moja pierwsza filcowana torebka, która początkowo miała być kapeluszem.
Niestety w niektórych miejscach dałam za mało czesanki i po u filcowaniu było widać prześwity, więc filcowałam tak długo, aż nie było ich widać i wtedy się okazało, że kapelusz już nie pasuje na moją głowę :(
Tak więc kapelusz został przekwalifikowany na torebeczkę.

Beilegend präsentiere ich meine erste Filztasche, die anfangs ein Hut sein sollte.
Leider habe ich zu wenig Wolle gelegt und nach Wasserfilzen entstanden die Lücken.
Als alles in Orngnung gebracht wurde, kamm heraus, dass der Hut zu klein auf mein Kopf ist :(
So Hut wurde in eine Tasche verwandelt.


niedziela, 8 marca 2009

Dzień kobiet i kochany Mąż :) / Frauen Tag und mein lieber Ehemann

Z okazji dnia kobiet zostałam zaproszona przez mojego Męża na musical „Wicked - Die Hexen von Oz". "Wicked" to musical oparty na książce Gregory'ego Maguire'a "Wicked: The Life and Times of the Wicked Witch of the West", która jest prequelem do „Czarnoksiężnika z krainy Oz” .
Akcja
rozgrywa się tuż przed przybyciem Dorotki i opisuje prawdziwą historię wiedźmy Elphaby.
Przedstawienie bardzo mi się podobało, jestem pod dużym wrażeniem. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane posłuchać ten musical w ojczystym języku.
Gdybyście mieli ochotę bliżej zapoznać się z wiedźmą, to poniżej podaję link do strony musicalu. Z całego serca polecam.

Zum Frauentag wurde ich von meinem Mann zum Musical
Wicked - Die Hexen von Oz" eingeladen. "Wicked" basiert auf dem Buch von Gregory Maguire "Wicked: Die Wahre Geschichte der Bösen Hexe des Westens", dem thematischen Vorgänger zum "Der Zauberer von Oz".
Show hat mir richtig gut gefallen. Das Musical machte einen grossen Eindruck auf mich.
Ich hoffe in Zukunft "Wicked" in Muttersprache anzusehen.
Beiligend Link zur Musical-Seite. Ich kann nur von ganzem Herzen weiter empfehlen.

Ps. Jeszcze raz dziękuję za wspaniały prezent ! ( wiem, że czytasz :) )
Nochmal herzlichen Dank für das Geschenk! ( ich weiß, dass du liest :) )

poniedziałek, 2 marca 2009

idzie wiosna czas na porządki

Gdyż ostatnio mam dość sporo wolnego czasu, ale najprawdopodobniej niedługo to się zmieni, dlatego też maksymalnie muszę wykorzystać ten, który mi jeszcze pozostał.
Wzięłam się więc za porządki w komputerze i w ten oto sposób wpadłam na stare grafiki, które kiedyś stworzyłam w Photoshopie.












Tak na marginesie, dopiero teraz do mnie dotarło jak dawano nie miałam z tym programem do czynienia, chyba wszystko pozapominałam :(

niedziela, 1 marca 2009

Hmmm....

Hmmm... jak tak dalej pójdzie to na jeden miesiąc będzie przypadać jeden post :/
Chyba już czas na jakiś tyci doping.
Ponieważ dziś pierwszy meteorologiczny dzień wiosny i co raz bliżej Świąt Wielkanocnych, a poza tym czas na bardziej skomplikowane formy niż filcowane kuleczki, mam zaszczyt przedstawić Państwu Pana Królika.
Jak wszystkim wiadomo " w marcu jak w garncu", z tego też względu Pan Królik został wyposażony w ciepły sweterek, który przy pomocy i cierpliwości Mistrzyni w tej dziedzinie ( Aniu bardzo dziękuję !), własnoręcznie wydziergałam :)

Ale, żeby nie było mu smutno, wklejam zdjęcie drugiego Króliczka, który powstał już jakiś czas temu.

wtorek, 3 lutego 2009

pierwsze kroki w filcowaniu

Po krótkiej przerwie jestem z powrotem, niestety okropne grypsko nie oszczędziło i mnie. Żeby tego było mało w tym samym czasie byłam odcięta od internetu :(

Ale nie ma złego co by na dobre nie wyszło, dzięki temu miałam trochę czasu aby powalczyć z filcem, który przyszedł w najbardziej odpowiednim czasie.

Jak każdy początkujący, rozpoczęłam od podstaw czyli od robienia kulek.
Wiem, że kulki nie są jeszcze idealne, ale nie mogłam się doczekać zrobienia korali, o których już jakiś czas marzyłam. Pozwólcie, że moja urocza modelka je zaprezentuje


A poniżej kolczyki, które zostały zrobione na zamówienie mojej małej kuzyneczki.


UWAGA: filcowanie wciąga i uzależnia ;)

piątek, 23 stycznia 2009

Próba generalna

Witaj zagubiony Wędrowcze,

jak widzisz obecnie panuje u mnie ugór, lecz mam nadzieję, iż z czasem zapanuje tutaj bogaty plon.
Martwi mnie natomiast coś całkiem innego,
Z pewnością nie jestem dzieckiem ery internetu, ale komputer i internet raczej nigdy nie były dla mnie czarną, aż do dnia dzisiejszego, w którym dotarło do mnie, że chyba się starzeję :(
Stworzenie bloga, a przede wszystkim dopasowanie go do mojej wizji, zdecydowanie przekracza moje możliwości a przynajmniej jest bardziej skomplikowanie niż oczekiwałam, ale nie poddam się i idę walczyć z HTMLem, a więc do zobaczenia :)